Wiem, jak to jest być blisko nieba

Pani Anna nigdy niczego nie oszczędzała w swoim życiu. Dzięki temu spełniła marzenia, a dzisiaj z satysfakcją dzieli się swoją dobrocią z potrzebującymi dziećmi. Mając zapewnione przez Fundusz Hipoteczny DOM bezpieczeństwo finansowe, Pani Anna wciąż może żyć tak, jak lubi.

Pani Anno, jak to się stało, że została Pani klientką Funduszu Hipotecznego DOM?
Widziałam reklamę w telewizji, ale decyzję podejmowałam przez 3 lata. To było wtedy coś
nowego, nie byłam do końca przekonana. W tym czasie zmieniła się moja sytuacja rodzinna
i finansowa. Zadzwoniłam więc do funduszu, a tam przesympatyczna pani wszystko mi wyjaśniła i rozwiała moje wątpliwości. Podpisałam umowę i dzisiaj jestem z tego bardzo
zadowolona. Choć żałuję jednej rzeczy, że tak późno się na to zdecydowałam.

Jakie korzyści przyniosła Pani umowa z Funduszem Hipotecznym DOM?
Przede wszystkim nie muszę martwić się o moje finanse. Dodatkowo mam poczucie, że jestem pod czyjąś opieką, a w moim wieku to bardzo wiele znaczy.

Realizuje Pani swoje niespełnione marzenia?
Przyznam szczerze, że nie. A to dlatego, że ja swoje marzenia już dawno spełniłam. Dzięki pieniądzom z funduszu mogę po prostu korzystać z życia. Spełniać takie drobne zachcianki
– bilety do teatru, wyjazdy rehabilitacyjne. Po prostu przyjemności dnia codziennego.

Jak to się stało, że może Pani powiedzieć, iż spełniła swoje marzenia?
Od dziecka chciałam latać, być blisko nieba, sam na sam z tą przestrzenią. Życie tak mi się
ułożyło, że mogłam szkolić się w żeńskiej szkole szybownictwa w Lęborku. Przez blisko 6
lat uprawiałam szybownictwo. Ponadto oddałam około 60 skoków spadochronowych. Piękne
wspomnienia.

Przyznam szczerze, że jestem pod wrażeniem. To jednak dość ekstremalne zajęcie.
Przede wszystkim to doskonała szkoła odpowiedzialności i współpracy. Szybując czy skacząc ze spadochronem trzeba podjąć odpowiedzialność za sprzęt, z którego się korzysta, bo to od niego zależy bezpieczeństwo. Jednocześnie, choć tam na górze jest się samemu,
szybownictwo to sport, w którym współpraca z zespołem jest niezwykle ważna. Kiedy opanuje się te dwie podstawowe umiejętności, pozostaje już tylko to niesamowite uczucie, kiedy jest się sam na sam z ogromem nieba.

Opowiada Pani o tym z taką pasją. Czy szybownictwo było jedyną formą uprawiania przez Panią sportu?
Wie Pani co? Dawno, dawno temu, kiedy byłam w żeńskim gimnazjum, miałyśmy tam nauczycielkę wychowania fizycznego. Mówiłyśmy na nią Funia. To dzięki niej pokochałam sport i aktywność fizyczną w ogóle.

Ale karierę zawodową związała Pani z..?
Pracowałam w Polskiej Akademii Nauk.

Szybownictwo, skoki, lekkoatletyka, PAN ciekawe zajęcia, pewnie miała Pani okazję poznać równie interesujących ludzi?
Och tak! Mam bardzo wielu znajomych. Staram się utrzymywać więzi. Do dzisiaj mam koleżanki, które poznałam jeszcze w okresie szkoły podstawowej czy harcerstwa.
Zawsze łatwo nawiązywałam znajomości i zresztą, pomimo wieku, mam to po dziś dzień.
Nauczyłam się nawet korzystania ze Skype’a by móc rozmawiać z moimi znajomymi, którzy
mieszkają za granicą – Hanką z Izraela, Tereską i Julkiem z Danii, Genią ze Szwecji.

Często się Pani spotyka ze znajomymi?
Tak. Prowadzę otwarty dom. Nigdy nie oszczędzałam. U mnie gość jest gościem i ma się czuć dobrze.

Jak się Pani odnalazła po przejściu na emeryturę?
Na emeryturę przeszłam w 1987 roku. Od pierwszego jej dnia od razu zajęłam się pracą społeczną w Fundacji Komitet Dziecka. Pochwalę się, że dostałam od dzieci medal Serce Dziecku.

To musi być dla Pani wyjątkowe odznaczenie?
Tak, tak! To było ogromne wzruszenie. Uwielbiam dzielić się z innymi. Poza pracą w Fundacji
Komitet Dziecku, wspieram także Fundację Dr Clown. I znowu mogę się pochwalić, że
zostałam uhonorowana tytułem Ambasadora Fundacji.

To naprawdę piękne co Pani robi. A jak spędza Pani czas przeznaczony tak tylko dla siebie?
Bardzo lubię czytać książki. Rozwiązuję też krzyżówki i emocjonuje mnie oglądanie sportu.
Kocham też wyjścia do teatru. Na przykład ostatnio byłam na piosenkach Osieckiej i koncercie Eleni.

Spełniła Pani swoje marzenia, ma Pani wielu znajomych i jeszcze do tego pomaga dzieciom. Czy jest coś, co chciałaby Pani jeszcze w życiu zrobić?
Nigdy nie byłam w Grecji i bardzo chciałabym ją zobaczyć.

Bardzo serdecznie Pani tego życzę i dziękuję za rozmowę.
Ja również dziękuję.

Rozmawiała Aga Filipczak