Spis treści
Miliony osób na całym świecie bawi się smartfonowymi łamigłówkami z nadzieją na poprawę swoich umysłowych mocy. Czy to rzeczywiście sposób na osiągnięcie tego celu? Zdania naukowców są podzielone, a najnowsze badanie wskazuje, że… to zależy.
Dzieci inteligentniejsze dzięki grom video?
To może być zaskoczenie, ale wygląda na to, że gry wideo mogą rozwijać inteligencję dzieci – stwierdzili autorzy badania opisanego właśnie na łamach periodyku „Scientific Reports”.
Naukowcy ze szwedzkiego Instytutu Karolinska zauważyli, że w grupie 5 tys. amerykańskich dzieci obserwowanych przez 2 lata, u tych młodych osób, które spędzały ponadprzeciętnie dużo czasu na grach, inteligencja rozwinęła się w większym stopniu, niż u ich rówieśników. Wynik utrzymał się nawet po uwzględnieniu indywidualnych różnic między uczestnikami, w tym ich predyspozycji genetycznych.
Jest tu też ważne zastrzeżenie. – „Nie sprawdzaliśmy wpływu czasu spędzonego przed ekranem na aktywność fizyczną, sen, samopoczucie czy wyniki w szkole, więc na ten temat nic nie możemy powiedzieć. Jednak nasze wyniki wspierają tezę, że czas przed ekranem generalnie nie szkodzi zdolnościom poznawczym dzieci, a gry wideo mogą nawet poprawić inteligencję. Zgadza się to z kilkoma eksperymentalnymi badaniami nad grami wideo” – mówi prof. Torkel Klingberg, autor badania.
Rezultaty popierają także tezę, że inteligencja nie jest całkowicie z góry ustalona i zależy także od wpływu zewnętrznych czynników. W tym wypadku były to gry.
Mogą działać, ale do końca nie wiadomo
Na tym założeniu oparte są specjalne aplikacje, które mają nie tylko dostarczać rozrywki, ale także – niejako przy okazji – usprawniać mózg. Korzystają z nich miliony użytkowników. Czy te programy faktycznie tak działają? Na ten temat trwa gorący spór między specjalistami.
Na przykład w 2014 roku grupa 70 naukowców napisała otwarty list, w którym argumentowano, że gry trenujące mózg nie są naukowo uznanym sposobem na poprawę funkcji poznawczych, czy na spowolnienie ich pogorszenia. Kilka miesięcy później 133 ekspertów podpisało się pod tezą odwrotną. Co ważne, obie grupy opierały swoje wnioski na dostępnej literaturze naukowej.
Na łamach magazynu „Psychological Science in the Public Interest” naukowcy z University of Illinois w Urbana-Champaign skomentowali tę zagadkową dyskusję i podali możliwe powody tak drastycznej różnicy zdań. Uważają, że mogła ona wynikać z innych standardów oceny uwzględnionych wyników. Sami przeprowadzili obszerną analizę, która, jak twierdzą, obiektywnie sprawdzała działanie trenujących mózg aplikacji głównie pod kątem poprawy umiejętności radzenia sobie z zadaniami innymi niż obecne w tych grach. Badanie wykazało, że, jak można się spodziewać, większe doświadczenie w danej grze znacząco poprawia wyniki uzyskiwane właśnie w zadaniach z tej aplikacji. Jednocześnie mniej dowodów wskazuje, iż poprawiają się rezultaty w innych, ale podobnych zadaniach i niewiele danych mówi o poprawie wyników w zadaniach całkowicie niezawiązanych z grą.
Liczne badania okazały się przy tym nie najlepszej jakości, w tym żadne nie spełniło wymagań, które według autorów analizy są niezbędne, aby wyciągnąć klarowne wnioski.
Apki przeciwko demencji
Niemniej jednak wiele osób liczy na to, że przeznaczone do umysłowych ćwiczeń aplikacje mogą pomagać w walce z niektórymi zaburzeniami. Na przykład zespół z University of South Florida doniósł o wyraźnej skuteczności treningu umysłowego w opóźnianiu demencji u zdrowych starszych osób. Wśród pomocnych interwencji znalazły się ćwiczenia szybkości przetwarzania informacji prowadzone z pomocą programu komputerowego.
„Według naszej wiedzy to pierwsze badanie pokazujące, że jakakolwiek interwencja (behawioralna czy farmakologiczna) może obniżyć ryzyko demencji” – piszą w swojej pracy naukowcy.
Entuzjazm ten może jednak ostudzić opublikowana przed dwoma laty metaanaliza dostępnych badań, która dotyczyła wpływu mających wspierać mózg gier na stan starszych osób z obecnymi już ubytkami zdolności poznawczych. W standaryzowanych testach nie udawało się wykryć istotnych korzyści z używania tego typu programów – podają naukowcy.
Stwierdzają jednak przy tym, że z powodu różnorodności grup uczestniczących w badaniach, wykorzystanych aplikacji, możliwości intelektualnych uczestników oraz zaleceń odnośnie treningu „nie można jednoznacznie zaprzeczyć temu, że gry ćwiczące mózg stanowią skuteczne podejście do treningu starszych osób z ubytkami zdolności poznawczych”. Jak to często bywa, zalecają więc dalsze badania.
Dla jednych tak, dla innych nie
A najnowsze eksperymenty wskazują, że sprawa jest bardziej złożona, niż mogło się wydawać. Według naukowców z University of California, Riverside (UCR), University of California, Irvine (UCI) i innych ośrodków, trenujące mózg aplikacje jednym mogą pomagać, innym raczej nie. Badacze wyjaśniają, że chodzi o tzw. bliski i daleki transfer umiejętności.
Bliski transfer, jak tłumaczą, polega na tym, że jeśli ktoś np. będzie ćwiczył tworzenie słów w jednej grze, to poradzi sobie na przykład ze słowną układanką w innym programie. To trochę tak, jakby osoba, która trenuje na bieżni, później będzie lepiej biegała na przełaj. Trzymając się tego przykładu, „daleki transfer” oznaczałby lepsze wyniki w różnorodnych fizycznych aktywnościach.
Jeśli chodzi o gry, daleki transfer polega więc na tym, że sukcesy w tych programach przekładają się m.in. na lepsze funkcjonowanie w różnego typu sytuacjach życiowych. Taką zdolność naukowcy nazywają też płynną inteligencją. Jak się okazuje, ludzie różnią się pod tym względem i właśnie ta cecha może mieć kolosalne znaczenie. Jak pokazało badanie, te osoby, które nie mają kłopotu z bliskim transferem jakiejś umiejętności, dobrze sobie radzą także z dalekim.
„Niektórzy dobrze radzą sobie w grach wideo, ale nie widać u nich nawet bliskiego transferu. Być może dzieje się tak dlatego, że używają wysoce wyspecjalizowanych strategii. U tych osób daleki transfer jest mało prawdopodobny – mówi prof. Anja Pahor ze słoweńskiego Uniwersytetu w Mariborze. – To, co stwierdzamy w naszej pracy jest proste: jeśli ktoś jest sprawny w bliskim transferze, prawdopodobnie będzie też miał dobre wyniki w dalekim”.
„Niektóre badania wskazują, że te gry działają; inne mówią coś dokładnie przeciwnego, co utrudnia ocenę tego typu interwencji. Co więcej, niektóre z tych badań grupowały razem osoby z widocznym bliskim transferem razem z osobami bez niego. Nasza publikacja rozwiewa niektóre z tych niejasności” – podkreśla prof. Aaron Seitz z UCR.
Marketing apek ma się dobrze
Naukowcy wspominają też o wszechobecnym, marketingowym podejściu, ale jednocześnie liczą, że zdobywana cały czas wiedza faktycznie pozwoli na wspieranie z pomocą komputera czy smartfona umysłu rosnącej liczby osób.
„Prawie każdy ma dostęp do różnych aplikacji lub gra w jakieś gry na komputerze i łatwo jest dać się uwieść zapewnieniom niektórych producentów. Jeśli uda nam się zrozumieć, jak i komu trenujące mózg apki pomagają, możemy je ulepszyć, aby dawały coś więcej niż rozrywkę. Takie udoskonalone apki mogłyby mieć szczególne znaczenie dla starszych osób i niektórych, specyficznych grup pacjentów” – twierdzi jedna z autorek eksperymentu, prof. Susanne Jaeggi z UCI.
Chyba więc nie można jeszcze bez rezerwy polegać na apkowym treningu intelektu. Na pewno można się tym pobawić, a niektórzy mogą nawet liczyć na pewne korzyści.