Protezy dentystyczne – obalamy najpowszechniejsze mity na ich temat

protezy dentystyczne

Protezy dentystyczne raczej nie cieszą się dobrą opinią. Dla wielu osób, mimo braku zębów, proteza  to zupełna ostateczność. Uważa się, że jest niewygodna, powoduje problemy zdrowotne, trudno ją odpowiednio ustabilizować, a w dodatku tzw. sztuczna szczęka wygląda… sztucznie.  To wszystko mity – przekonują dentyści

Proteza zębowa jest nieodłącznym atrybutem setek tysięcy osób w Polsce i milionów na świecie. Ostrożne szacunki pokazują, że nawet 19% populacji korzysta z protez. To najpowszechniejsze rozwiązanie zastępujące utracone zęby. Wokół niego narosło jednak sporo mitów, które opóźniają decyzję o odwiedzeniu protetyka. Jak jest naprawdę? Odpowiada dentysta.

MIT nr 1: Proteza na noc – do wody.

Wciąż wiele osób wybiera taki sposób dbania o higienę protezy – zanurzając ją na noc w szklance wody. Nie jest to jednak dobry pomysł, a co gorsza: może okazać się szkodliwy.

– Obecnie rekomendowanym postępowaniem z protezą jest jej oczyszczenie, a następnie umieszczenie w czystym, suchym i przewiewnym pojemniczku. Ma to zapobiec rozwojowi bakterii i grzybów. W wilgotnym środowisku miałyby do tego idealne warunki. Taka proteza jest realnym zagrożeniem dla zdrowia. Co ważne: można spać w protezach, ale po dokładnym ich wyszczotkowaniu oraz jamy ustnej – tłumaczy lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń z Dentim Clinic Medicover w Katowicach.

Zalecenie przechowywania w wodzie dotyczyło protez akrylowych, co miało je uchronić przed kurczeniem, jednak z drugiej strony mogą one też chłonąć wilgoć i pęcznieć, a to także grozi deformacją. Dentyści doszli więc do wniosku, że skala tych zmian jest na tyle niewielka, ponadto następują one nawet w ciągu dnia w ustach pacjenta, że najważniejsza powinna być skrupulatna higiena, a przez to profilaktyka infekcji.

 

MIT nr 2: Proteza zawsze jest trochę luźna.

Tak nie powinno być. Luźna proteza, która utrudnia jedzenie, a nawet mówienie, jest po prostu źle dopasowana. Mowa tu o protezie tzw. ruchomej – osiadającej, czyli opartej na dziąsłach, bez dodatkowej stabilizacji, jaką są filary w postaci zębów lub implantów czy zaczepy. Proteza osiadająca wykorzystuje zjawisko adhezji i wystarczy odrobina wilgoci ze śliny, by przylegała odpowiednio.

– Są dwa główne czynniki, które sprawiają, że proteza może nie utrzymywać się właściwie. Pierwszy to zanik kości wyrostka zębodołowego, do którego dochodzi w miejscu utraconych zębów. Kość niestymulowana po prostu się obkurcza, co powoduje zmniejszenie powierzchni przylegania protezy. Drugi czynnik to samo odkształcenie i zużycie materiału, z którego wykonana jest proteza. Powinniśmy raz w roku zgłaszać się na kontrolę, a protezę wymieniać co około 5 lat – wyjaśnia dentystka.

Aby poprawić stabilizację protezy, stosuje się kleje do protez i podkłady. W tym pierwszym przypadku klej tak naprawdę nie klei, a wypełnia puste przestrzenie, ułatwiając „przyssanie się” protezy do tkanek. Podkłady pod protezy stosowane są, gdy różnica w dopasowaniu jest już naprawdę duża.

Standardową procedurą w gabinecie protetyka jest wizyta kontrolna po kilku dniach od otrzymania nowej protezy. Sprawdzana jest wtedy jej stabilność, ale także czy nie powoduje otarć lub podrażnień w jamie ustnej. Protezie może zaszkodzić działanie na nią wysokiej temperatury, jak opłukiwanie pod gorącą wodą lub suszenie suszarką do włosów.

 

MIT nr 3: Protezy nie trzeba tak często myć, bo nie grozi jej próchnica.

Higiena protezy to kluczowa kwestia dla zdrowia. Faktem jest, że nie zagraża jej próchnica, ale jest elementem umieszczanym w ustach, na którym w ciągu dnia osiadają zarazki, resztki jedzenia i martwe komórki. To groźne dla zdrowia!

– Badania pokazują, że zbyt rzadkie mycie protezy zwiększa ryzyko zapalenia płuc u osób starszych. Ale to nie jedyne zagrożenie. Przede wszystkim narażone są tkanki jamy ustnej, jak dziąsła i śluzówki oraz zęby, które pacjent jeszcze zachował. Mogą pojawiać się afty, zapalenie dziąseł i przyzębia oraz trudno gojące się rany. Niesie to ze sobą ryzyko kolejnych problemów zdrowotnych – ostrzega ekspertka Dentim Clinic Medicover.

Protezę należy przepłukać lub umyć po jedzeniu i piciu napojów innych niż czysta woda. Myjemy ją dwa razy dziennie: rano i wieczorem, używając przeznaczonej do tego szczoteczki oraz pasty lub płynu. Higienę uzupełniamy specjalnymi tabletkami usuwającymi osady wraz z drobnoustrojami z protezy. Wystarczy taką tabletkę rozpuścić w zaleconej przez producenta ilości wody i zanurzyć na kilka minut. Wszelkie niepokojące zmiany pojawiające się w jamie ustnej powinny być konsultowane z dentystą. Nie zapominamy również o odpowiedniej higienie jamy ustnej, nawet jeśli nie posiadamy już zębów naturalnych.

 

MIT nr 4: Protezy zębów są tylko dla seniorów.

Zęby można stracić w każdym wieku. Przyczynami są nie tylko próchnica czy paradontoza, ale także wypadki, choroby lub stosowane leczenie, np. radioterapia okolic żuchwy i szczęki. Faktem jest natomiast, że poprzez złe nawyki utrzymujące się wiele lat to akurat osoby starsze są tymi, u których braków zębowych jest najwięcej, a zatem najczęściej uzupełniają je, zakładając protezy zębowe.

– Protezy dentystyczne różnego typu stosuje się nawet u osób najmłodszych, które utraciły ząb lub zęby. Odbudowywane są korony, wstawiane są mosty, a nawet protezy wielu zębów lub wszystkich. To, że o nich nie wiemy, świadczy tylko o tym, iż są dobrze dopasowane kolorem i kształtem. Trudno jest je odróżnić od zębów własnych pacjenta. Warto podkreślić, że niezwykle istotne jest uzupełnianie braków zębowych najszybciej, jak się da po utraceniu zęba. Nawet pojedynczego. W wyniku utraty zęba sąsiednie mogą się przemieszczać, narażając nas na szybsze ich ścieranie oraz zaburzenia pracy stawów skroniowo-żuchwowych – radzi dentystka.

Nie zwlekajmy więc z wizytą u protetyka. Odbudowanie utraconych zębów to poprawa estetyki uśmiechu, ale także prewencja niekorzystnych zmian zachodzących w jamie ustnej.

 

MIT nr 5: Protezy dentystyczne są niewygodne.

Proteza powinna być tak dopasowana, by umożliwiała codzienne funkcjonowanie, jedzenie, mowę, śmiech czy ziewanie, a przy tym nie przemieszczała się lub nie powodowała otarć w jamie ustnej. Często jednak bywa inaczej. Minie trochę czasu, zanim przyzwyczaimy się do nowej protezy, ponadto może ona wymagać regulacji i dokładniejszego dopasowania. Sporym utrudnieniem dla wielu osób okazuje się inny aspekt, a mianowicie niewystarczająca siła żucia.

– Szacuje się, że siła żucia w przypadku protezy osiadającej to tylko 20–25% siły żucia zębów własnych. To często wyklucza z diety twarde produkty, jak niektóre owoce, m.in. jabłka, nawet świeży chleb, orzechy czy surowe warzywa. Są sposoby na to, by to poprawić. Służą temu protezy szkieletowe, wzmocnione metalowym rusztowaniem, które zaczepia się do sąsiadujących zębów, i to już znacząco polepsza pewność gryzienia, lub protezy typu overdenture. To wciąż rozwiązania z grupy ruchomych, ale ustabilizowane na filarach, którymi są pozostałe zęby pacjenta ewentualnie implanty – opisuje lek. dent. Anna Przybyła-Cichoń.

Najpewniejszym sposobem ustabilizowania protezy są implanty dentystyczne, na których proteza będzie zamocowana na stałe, czyli bez możliwości wyciągania jej samodzielnie. Ona niemal w pełni odwzorowuje anatomicznie i funkcjonalnie naturalne uzębienie człowieka.