Spis treści
Profilaktyka raka piersi, o której tak dużo mówi się w mediach – zwłaszcza w kontekście trwającego różowego października – sprowadza się głównie do samobadania, USG i mammografii. Istnieje jednak szereg sytuacji, w których pacjentki przychodzą do lekarzy, z zaleceniem weryfikacji zmian zaobserwowanych w wymienionych wcześniej badaniach. Zdaniem doktora Marcina Miki, ginekologa-położnika krakowskiego Centrum Medycznego Superior, pacjentki w Polsce zdecydowanie zbyt często kierowane są przez swoich lekarzy do poszerzonej diagnostyki piersi. Specjalista tłumaczy, dlaczego tak jest, i jak w tym kontekście wyglądają polskie realia.
Rodzaje zaawansowanej diagnostyki
Potrzeba weryfikowania zmian w piersiach wynika z oceny ultrasonograficznej. Pacjentki przychodzące do ginekologów na badanie USG piersi, często – już po badaniu – otrzymują zalecenie weryfikacji zmian poprzez biopsję.
Jeśli chodzi o to badanie, rozróżniamy trzy jego rodzaje: biopsję aspiracyjną cienkoigłową (BAC), biopsję gruboigłową (BGI), a także biopsję wspomaganą próżnią, czyli biopsję mammotomiczną (VAB/BM). Ostatnia z wymienionych jest metodą najbardziej rozwiniętą. Daje lekarzowi możliwość natychmiastowego usunięcia zmiany (bez rozcinania i preparowania piersi, szycia skóry i konieczności obecności pacjentki w sali operacyjnej). Jest zatem małoinwazyjną formą diagnostyki i natychmiastowego usuwania guzków z piersi (see&treat).
Oczywiście do każdej z przytoczonych metod pacjentka musi posiadać wskazanie lekarskie. Nie każdą zmianę zaobserwowaną w piersi należy bowiem od razu nakłuwać i usuwać. Podchodząc do tematu w ten sposób, co druga kobieta na świecie podlegałaby takim procedurom, co zupełnie mijałoby się z celem. Bardzo często zaobserwowane w piersiach zmiany łagodne, wymagają jedynie dalszej obserwacji. Dlatego biopsję wykonuje się wyłącznie w przypadku wskazań lekarskich do takiego zabiegu – tłumaczy specjalista senologii[1], dr n. med. Marcin Mika.
Wskazania do biopsji
Co może kwalifikować pacjentkę do biopsji? W przypadku zmian zaobserwowanych w piersiach, spora część lekarzy od razu podejrzewa nowotwór. Istnieje jednak wiele innych nieprawidłowości, które choć niekoniecznie wyglądają groźnie, to warto zweryfikować, co się w nich kryje. Choćby ze względu na planowaną ciążę, w trakcie której pacjentka chce być spokojna, że w jej organizmie nie rozwija się nowotwór.
Jeżeli w piersi wykryto zmianę litą, w prosty sposób można zweryfikować, jaki jest jej charakter: łagodny czy złośliwy. Jeśli natomiast pacjentka ma objawową dużą torbiel powodującą dyskomfort w postaci bólu i stanu zapalnego w miejscu, w którym się znajduje, wówczas powinna być wykonana aspiracyjna biopsja cienkoigłowa, gdy leczenie farmakologiczne jest niewystarczające. Odbarcza się w ten sposób torbiel, zmniejszając ją. Po wykonaniu tego typu biopsji zmiana najczęściej zanika. Zastosowanie poszerzonej diagnostyki biopsyjnej – w zależności od tego, z jakim rozpoznaniem klinicznym mamy do czynienia, może być więc różne – tłumaczy specjalista CM Superior.
Zaawansowana diagnostyka – czy zawsze niezbędna?
Biopsja piersi jest procedurą, z istnienia której kobiety nie zawsze zdają sobie sprawę. Wynika to z faktu, że stosunkowo mało jest senologów, tj. wyspecjalizowanych lekarzy zajmujących się wykonywaniem tej procedury. Dlatego bardzo często pacjentki z naprawdę drobnymi zmianami, które nie powinny być kierowane do jednostek leczenia raka piersi, ostatecznie do nich trafiają.
Nie zapominajmy, że generuje to po pierwsze ogromny dodatkowy stres dla pacjentek, które i tak mają już w głowie myśl, że mogą mieć raka (choć wcale nie musi przecież tak być!). Tymczasem zmiana, która może i kwalifikuje się do poszerzonej diagnostyki biopsyjnej, niekoniecznie musi być wykonywana w centrum przyjmującym pacjentki onkologiczne z danego regionu kraju. Pacjentka taka – mówiąc wprost – niepotrzebnie zajmuje miejsce i czas kobietom, które rzeczywiście oczekują na leczenie konkretnej rozpoznanej choroby, jaką jest rak piersi. W Polsce wciąż brakuje placówek, które zajmowałyby się poszerzoną diagnostyką (a więc diagnostyką biopsyjną) zmian w piersiach, które niekoniecznie byłyby wysoce specjalistycznymi ośrodkami leczenia kobiet z już rozpoznanym rakiem piersi – ubolewa specjalista.
Biopsja – metoda pewna, choć nadużywana
Ani USG, ani mammografia, ani inne metody obrazowe typu rezonans magnetyczny, nie dają lekarzowi 100-procentowego rozpoznania, z jakiego charakteru zmianą ma do czynienia. Takiej informacji udziela już natomiast diagnostyka biopsyjna, w trakcie której materiał pobiera się bezpośrednio ze zmiany, a następnie bada się go pod mikroskopem.
Choć USG piersi jest procedurą łatwą, to również dość subiektywną – przez co bardzo często niewystarczającą. Dlatego często przychodzą do mnie pacjentki z wielu różnych ośrodków, właśnie ze wskazaniem do biopsji. Tymczasem tak naprawdę doświadczenie lekarza wychodzi właśnie wtedy, kiedy jest on w stanie odpowiednio dysponować wystawianymi skierowaniami, zamiast każdą jedną zauważoną w piersi zmianę wysyłać od razu na biopsję – tłumaczy dr n. med. Marcin Mika.
Dochodzi w ten sposób do wspomnianej wcześniej sytuacji, w której co 3-4 kobieta kierowana jest, często bezzasadnie, właśnie na diagnostykę poszerzoną. Tymczasem trzeba pamiętać, że nie wszystkie zmiany pojawiające się w piersiach, muszą być rakiem! Dlatego kwalifikacją do ewentualnej biopsji niewątpliwie powinna być właściwa ocena w badaniach obrazowych.
[1] Dziedzina zajmująca się badaniem piersi, leczeniem ich patologii i chorób.